Ścisk, tłum, pot, za głośno! Co
ci się w tym podoba?!
A wiele, szczerze mówiąc. Nawet
ta fala spoconych ludzi naruszających moją silnie wyczuloną przestrzeń
osobistą. Nawet te niezliczone upadki w pogo, siniaki po dzikim tańcu i
zwyczajnie obolałe całe ciało po paru godzinach podskakiwania.
Dwa dni majówki spędziłam na
koncertach trwających wręcz od rana do nocy. Moje mięśnie są całkowicie
padnięte, a ja cała poturbowana, ale nawet w najmniejszym stopniu tego nie
żałuję. Chociaż z początku całą majówkę miałam przesiedzieć w domu, oglądać
jakieś seriale (The Walking Dead najpewniej...) i jeść. Tylko że przyjaciółka
zrobiła do mnie szybki telefon z informacją, że ma dla mnie wejściówkę i mam
się pojawić tego samego dnia na koncercie.
Może i nie była to typowa muzyka,
której zażarcie słucham, ale pogo było niczego sobie, a atmosfera wręcz upojna.
Każdy pod sceną się do siebie uśmiechał, rozmawiał na luzie, chociaż kompletnie
nie znał drugiej osoby i darł się w marnej imitacji śpiewu w akompaniamencie do
wokalisty.
Każdemu polecam żeby chociaż raz
zaznał takiej atmosfery i poczuł ten tłum przekazujący energię. Nawet, jeśli
nie jest miłośnikiem muzyki, nawet jeśli słucha Mozarta, muzykę klasyczną, czy
w ogóle kompletnie ma w nosie to, co jest tak zapalczywie tworzone przez tak
wiele osób.
Oczywiście, jedynym wyjściem z
takiego tłumu była fala. Bycie unoszonym na rękach przez tak ogromny tłum to
jedna z rzeczy do spełnienia przed 18... i się spełniła! Tak samo, jak podpunkt
15 mówiący o śpiewaniu z wokalistą do mikrofonu, chociaż na majówce nie było takiej możliwości...
Moje zdjęcia z koncertów
najczęściej bywają kompletnymi porażkami. No cóż, w końcu kto chce zdjęcia,
gdzie wygląda jak zmęczony, spocony małpiszon? Ale fotografowie nie rozumieją i
dalej strzelają fotki. ;/ W każdym razie wrzucę tu te mniej drastyczne.
Tak, na każdym jestem ja.
Tak, mam krótkie włosy, zwłaszcza teraz...
Tak wiem, ze świecą tu szukać kogoś, komu spodobałby się ten post.
I tak wiem, wyglądam jak zdołowany życiem chomik :|
~***~
Mimo wszystko, zapraszam do obserwowania i komentowania (:
Typowe zdjęcia z chwili, nie pozowane, lubię takie :)
OdpowiedzUsuńWidać masz swój styl bycia, tego się trzymaj :)
Wspólna obserwacja? :)
http://ultrapaulina.blogspot.com/
koncery sa bardzo fajne zgadzam sie z toba pomimo ścisku i tak jest fajna atmosfera ;)
OdpowiedzUsuńmycrazyworldpaula.blogspot.com
koncerty są fajne :3 A pogo brutalne ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do wspólnej obserwacji :P
Daj znać u mnie
Gabrielle-klik!
Świetnie Cię rozumiem. Uwielbiam koncerty, nawet jeśli grają na nich zespoły, których praktycznie nie znam. Oczywiście, najlepiej można się bawić, kiedy zna się teksty poszczególnych piosenek i można drzeć się na całe gardło razem z wokalistą. Ale nawet bez tego da się nieźle rozerwać, wystarczy dobra muzyka i pozytywni ludzie. Też lubię pogo, ale kiedy osiąga swój punkt kulminacyjny, zazwyczaj się odsuwam, bo to już nie dla mnie :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
b-u-n-t
teorainn
Ciekawy post ^^ Fajnie się czytało :*
OdpowiedzUsuńwy-stardoll.blogspot.com
Oo fajne zdjęcia, być unosoznym przez tłum to napewno świetna zabawa ! :)
OdpowiedzUsuńKlikniesz w kliki w nowym poście bede wdzięczna :)
Świetny post, uwielbiam koncerty :) Wspólna obserwacja ? Jak tak to daj znać u mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://gabissxv.blogspot.com/
obserwuję :)
UsuńW zeszłym roku w wakacje byłam na swoim pierwszym koncercie: Happysad i Perfect (chyba tak się to pisze, ale nie byłam nim zbytnio zainteresowana). Szczerzę mogę powiedzieć, że Happysad brzmią o wiele lepiej na żywo. Tego drugiego niestety nie wspominam dobrze, bo występowali drudzy, było ciemno, zimno, głodna byłam, a jakaś laska za mną smyrała mnie swoimi piersiami przez jakieś 30 minut. Próbowałam jej uciec trochę do przodu, ale ona tylko się do mnie przysuwała, skacząc w rytm muzyki i kołysząc się. *brr* Nieprzyjemne doświadczenie, ale Happysad na żywo - miodek! <3 :) Zazwyczaj nie słucham polskich zespołów, bo wolę jakieś zagraniczne, ale jestem w połowie! zadowolona z tego koncertu, hehe. :))
OdpowiedzUsuńhttp://oczyoutsidera.blogspot.se
A mnie takie rzeczy intrygują. No bo niby wystrzegam się koncertów oraz ogólnie miejsc, w których przebywają ludzie jak ognia, ale reklamę zrobiłaś naprawdę skuteczną i aż mi się zachciało w czymś takim uczestniczyć, chociaż pewnie i tak się nigdy nie odważę... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńindywidualnyobserwator.blogspot.com
Świetne zdjęcia :D Ta atmosfera na prawdę musi być fantastyczna, no i zazdroszczę unoszenia przez tłum :)
OdpowiedzUsuńCo powiesz na wspólną obs?
http://just-do-one-step.blogspot.com/
Koncerty są zajebiste! I zazdro 'tonięcia' w fali! Zawsze jak oglądałam różne filmy to też tak chciałam :D
OdpowiedzUsuńtry-to-touch-the-clouds.blogspot.com
Świetny post! Co powiesz na wspólną obserwację? Zacznij i mnie poinformuj, a na pewno się odwdzięczę! Byłoby mi bardzo miło gdybyś poklikała w linki na moim blogu(ja poklikam na Twoim jeśli masz) Mój blog
OdpowiedzUsuńJa na majówce też bylam na koncertach! Co prawda muzyka jaka tam byla to kompletnie nie mój typ, haha (kwiat i honi) ale bawilam sie swietnie, moja glowna atrakcja bylo przedostanie sie do pierwszego rzedu przy scenie(co mi sie udalo!) A tazke udawanie wielkiej fanki, haha. Mimo wszystko bylo cudownie! Pytalas o wspolna obserwacje, ja juz :*
OdpowiedzUsuńLooks really cool!
OdpowiedzUsuńI'm following you, I hope you can follow me back (:
http://sleepy-deer.blogspot.pt/
Widzę Twój komentarz pod swoim postem i myśle, dobra, spojrzę na tego bloga... Wchodzę pierwsze wrażenie, oryginalny wygląd, podoba mi się! Tytuł posta, oho zapowiada się ciekawie, takiego bloga szukałam!
OdpowiedzUsuńMuszę to powiedzieć, jesteś śliczna! Wyglądasz bardzo dziewczęco z krótkimi włosami, nie każdemu pasują krótkie włosy, ale akurat Tobie jak najbardziej! Uważam, ze są bardzo urocze. Co do zdjęć, są wspaniałe. Może nie najlepsze, ale masz racje, zwykle takie zdjęcia są po koncertach ( xD) Mimo to, pokazują całą tą nietypową atmosferę. ;)))
( Nie chce się podlizywać, hyhyh, ale już jestem Twoją wielbicielką, i to dziwne, rzadko kiedy jestem tak podekscytowana czytając czyjegoś bloga. Może to dlatego, że jesteśmy do siebie w pewien sposób podobne, chyba. :D )
Kurdę, tak się podjarałam, że zapomniałam o tych wszystkich rzeczach, które chciałam zamieścić w komentarzu. Wybacz mi za to. :)
Zaobserwowałam tutaj i na instagramie, bo uważam, ze jak najbardziej warto!
Ze zniecierpliwieniem oczekuję następnego wpisu
Pozdrawiam ciepło
cynamonowyalek.blogspot.com
Ps. Przepraszam za zbyt dużą ilość wykrzykników, które mogą irytować. Być może jest to skutkiem nieumiejętności opanowania emocji bądź innych przypadłości psychicznych. :DD
Nie miałam okazji być na wielu koncertach, niestety, choć mam zaplanowany w wakacje :D
OdpowiedzUsuńAtmosfera jest super, zwłaszcza jak z kuzynką robicie zdjęcia z nieznanymi chłopakami XD
I nie trzeba się przejmować swoim falszowaniem i beznadziejnym pokazem ruchów imitujących taniec, bo i tak jakiś koleś pożyczy zapalniczkę, kiedy wszyscy nimi machają.
Taa, koncerty naprawdę są fajne :D
Ja aż wstyd się przyznać, byłam raz w życiu na koncercie z rodzicami w wieku siedmiu lat. Gdyby tylko zespoły których słucham koncertowały w Polsce, albo gdzieś blisko, myślę, że na częściej bym na nich bywała.
OdpowiedzUsuńTytuł bloga strasznie przyciąga, wygląd bloga to całkowicie nie mój styl haha, ale mimo wszystko bardzo ciekawie się ciebie czyta. Nie miałam dawać obs za obs , ale tu jestem zmuszona zrobić wyjątek haha.
maksymiliana.blogspot.com
Pogo, co prawda nie przepadam za tym ponieważ jestem niska i jak tylko tam wbijałam to wychodziłam posiniaczona, a raz nawet prawie z rozwaloną wargą i podbitym okiem XD Ale nie mówię, podobało mi się. Energia, ludzie wszystko takie inne, takie fajne :D W tym roku co prawda nie poszłam na pogo przez nogę, ale i tak poznało się mnóstwo ludzi z pozytywną energią :)
OdpowiedzUsuńChaotyczny komentarz, ale co zrobić :p
http://ajaktysadzisz.blogspot.com
Na koncertach byłam niewielu, no cóż rozwalający głowę od środka ból głowy, kiedy ktoś chociażby głośniej krzyknie. :D Jednak mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości będzie mi dane się na jakis przejść!
OdpowiedzUsuńPo zdjęciach widać jakie świetne to było przeżycie dla Ciebie. :P
ja bywam na koncertach rzadko, a szkoda - ponieważ kocham muzykę - jak wiele z nas. uwielbiam twojego bloga! Widać, że piszesz z pasji i z pasją, życzę wytrwałości w pisaniu postów!
OdpowiedzUsuńobserwuję
zazdroszczę. jeszcze nie byłam na prawdziwym koncercie, bo niestety moi ulubieni wykonawcy raczej żadko grają w Polsce.
OdpowiedzUsuńpytałaś o wspólną obserwację, ja już i czekam na uczciwy rewanż. :)
http://berry-lifestyle.blogspot.com/
Pogo, mosh pit, wall of death... To były czasy. Koncerty były dla mnie tak ważną rzeczą, że w końcu zacząłem pracować przy ich organizacji, bo w pewnym momencie nie mogłem znieść słabego oświetlenia czy brzmienia i chciałem móc to zmienić. Czasami wystarczy znaleźć dobrą wypożyczalnię nagłośnienia, a czasami to kwestia akustyki pomieszczenia. Chociaż kiedyś, kiedy było się młodym buntownikiem, to nie miało to znaczenia, prawda? :)
OdpowiedzUsuń